_Vitani..proszę,pomóż-Kiara położyła się w pobliżu lwiątek ale tak aby jej nie słyszały.
-Słucham,coś się stało?-ułożyłam naprzeciwko lwicy zerkając na syna.
-Mam dylemat...-spuściła łeb a do nic dołączyła się reszta rodziny królewskiej. Kopa usiadł obok partnerki a obok Kiary usiadli starzy (byli) królowie.
-Jaki siostra,wal śmiało!-Kopa wesolo szturchnął siostrę. Zawsze taki był...zawsze spokojny i z poważnych problemów nic sobie nie robił przez co je zwalczał.
-Bo...ja dalej czuje coś do Kovu...ale nie mam odwagi i przekonania czy mu wybaczać...-po jej policzkach zaczęły spływać łzy.
-Ja wiem,że go kochasz córeczko ale...pamiętasz jak ci mówiłem ,że wyrzutkom nie należy wierzyć?
-Pamiętam ale on nie pochodzi z Złej Ziemi...i w tym problem...-szlochała.
-Jak to?-Simba i Nala popatrzyli się na siebie.
-Pamiętacie Hawę i Bolajiego?-spojrzała na nich zrezygnowana
-Tak...to była moja przyjaciółka...-Nala spuściła łeb.
-Ona odeszla ze stada gdy była w ciąży bo Bolaji nie chciał należeć do tego stada...a ty matko byłaś w ciąży ze mną choć dalej opłakiwałaś "śmierć" Kopy,prawda?
-No tak ale skąd to,wiesz?-Zdziwienie Nali było nadzwyczaj dziwne. Tak jakby coś się jej przypomniało...
-Od Kovu...oni nie mieli się gdzie podziać i stado Białej Ziemi ich przygarnęło. Skaza jeszcze żył. Zira ukradła nowo narodzonego Kovu i ciebie Vit w zamian podrzucając dwa martwe ciała swoich dzieci...Hawa opłakiwała was długo nie wiedząc,że żyjecie...dowiedziała się dopiero wtedy kiedy zaczęła się kręcić koło Złej Ziemi. Widziała tam lwiczke czyli ciebie Tani. Była ona łudząco podobna do niej a lewek bawiący sie z nią do Bolajiego. Jednak gdy się do was zbliżyła Zira nie wiedząc co robić wskoczyłam na nią iją zabiła. Bolaji rozgłosił to wszędzie tylko Lwia Ziemia o tym nie wiedziała...i...co dalej już nie wiem...
-O matko!-Kion który właśnie podszedł oniemiał ze zdziwienia.
-Co?
-Bo..my tak jak kazały lwice...szpiegowaliśmy Białą Ziemię i...
-I co?-Vit rzekła z przestrachem.
-I Kovu zasiadl na tronie...-padł "blady" na ziemię.
-Jak to?
-Mówili,że to jakiś wybraniec...nie wiem...od Hewy czy jak jej tam...
----
I napisałam! Dawno mnie nie było ale wracamy do swietnosci ale w mojej wersji Rosko i Bolaji to ten sam...co dalej? Co w następnym rozdziale? Piszcie w komkach..
Czytasz+Komentujesz=Motywujesz+Obserwujesz=Jeszcze bardziej motywujesz!
Jest na tyle ciekawie, że pozostawię decyzję o tym co dalej tobie lub innym czytelnikom ;D a co do rozdziału to faktycznie długo cię nie było, ale notka świetna ..i te opowieści o tym co zrobiła Zira - ciekawe, a tak odbiegając od tematu: zawsze mnie ciekawiło czyimi dziećmi są Kovu i Vitani xD
OdpowiedzUsuńTeż mnie to zawsze interesowało. Moje wymysły to jedne z milionów krążących po świecie i z pewnością większość czytelników i pisarzy ma swoje własne wersje na ten temat a co do następnej notki...właśnie się tworzy...
Usuń